Wreszcie po długiej przerwie mogę wrócić do gotowania. Ostatnie kilka tygodni byłam skupiona tylko na planszach do dyplomu i nawet sama nie miałam jak zrobić sobie obiadu, więc moje nawyki żywieniowe spadły mocno w dół… Teraz zaczyna się powoli czas wychodzenia z kulinarnego dołka i powrotu do spędzania czasu w kuchni. Jeszcze tylko pytania, prezentacja i obrona i będę w pełni wolnym człowiekiem ;)
Jedną z moich ulubionych ryb jest tuńczyk. Mogłabym go jeść w każdej formie i postaci. Tak jak nie przepadam za jedzeniem bez kształtu to pastę z tuńczyka mogę wyjadać nawet łyżeczką prosto z miski.
Sandwiche z pasta są dobra przystawką na spotkania ze znajomymi. Wszystko robi się szybko, a mini kanapki po odcięciu skórek wyglądają estetycznie. Raz już przetestowałam to zabierając je, jako przekąskę do koleżanki. Chwilę się wahałam, bo w końcu w środku jest też czosnek, za którym nie każdy przepada, ale wszyscy byli zadowoleni. Nie ma go za dużo a po zmieszaniu się z pozostałymi składnikami traci swój ostry smak.
Ja wracam do nauki pytań a Wam proponuję test pasty, najlepiej w dobrym towarzystwie.
PASTA Z TUŃCZYKA
200g twarogu półtłustego
130g tuńczyka z puszki
2 małe cebule
2 ząbki czosnku
3,5 łyżki śmietany 18%
sól, pieprz, sos sojowy do smaku
Twaróg rozdrobnić i wymieszać w misce z odcedzonym tuńczykiem.
Cebule posiekać i dodać do sera i ryby. Wycisnąć ząbki czosnku.
Dodać śmietanę i wymieszać widelcem.
Dodać do smaku sól, pieprz i sos sojowy.
Przepadam wprost za wszelkimi pastami do chleba, szczególnie tymi rybnymi... To trochę taki smak dzieciństwa ;) Wygląda pysznie! Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuń