Znowu przerobiłam całą masę przepisów. Niektóre z nich były lepsze, niektóre gorsze. Czasami wychodził zwykły czekoladowy biszkopt, czyli coś zupełnie innego niż poszukiwane ciasto. Ostatecznie znalazłam przepis, który najlepiej przypomina tamten idealny. Oryginalny przepis jest ze strony www.browneyedbaker.com , ja podaję z miarami polskimi.
Brownie z tego przepisu jest miękkie, lekko ciągnące, mocno czekoladowe i na pewno nie jest dietetyczne.
CZEKOLADOWE BROWNIE
80 g kakao w proszku
150 ml wrzątku
200 g gorzkiej czekolady posiekanej w małe kawałki (podzielonej na porcje 50g i 150 g)
50 g roztopionego masła
150 ml oleju roślinnego
2 duże jajka
2 duże żółtka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (najlepszy jest taki ciemny, jest on trochę droższy niż ten który można dostać w sklepach spożywczych, ale jest o niebo lepszy w smaku, ostatecznie można dać też "nasz" tradycyjny ekstrakt waniliowy)500 g cukru (ja mieszam zwykły cukier z cukrem trzcinowym w proporcji 350 g białego i 150 g trzcinowego)
250 g mąki
szczypta soli
Nagrzewamy piekarnik do temperatury 175C. Formę do ciasta smarujemy tłuszczem po bokach i wykładamy dno papierem dopieczenia. Ja używam formy do tortu o średnicy 24 cm ( ale może być też prostokątna o wymiarach ok 22-35 cm (lub podobnych)
Kakao w proszku przesiewamy przez sitko, żeby pozbyć się wszystkich grudek. Dodajemy gorącą wodę i mieszamy aż kakao będzie równomiernie rozpuszczone w wodzie. Do tej gorącej mieszanki dodajemy posiekaną czekoladę (porcję 50 g) i mieszamy aż do momentu gdy czekolada rozpuści się pod wpływem temperatury. Jak płyn będzie jednorodny dolewamy roztopione masło i olej. Delikatnym małym strumieniem, ciągle mieszając. Po kolei dodajemy dwa jajka i dwa żółtka i mieszamy do uzyskania jednolitej masy.
Na końcu powoli dosypujemy cukier i mąkę oraz szczyptę soli. Zostawiamy wszystko chwilę na włączonym mikserze i czekamy aż masa będzie jednorodna, bez grudek o jednolitym kolorze i konsystencji.
Jak piekę ciasta to zazwyczaj ustawiam mikser na delikatne mieszanie, miska sama się obraca, a ja mam obydwie ręce wolne i spokojnie mogę zająć się tylko odmierzaniem produktów. Mikser na stojaku z obrotową miską to zdecydowanie moje ulubione urządzenie kuchenne.
Na sam koniec dorzucamy "dodatki" tu dodatkiem jest pozostałe 150 g czekolady, ale równie dobrze możemy też dodać ulubione orzechy. Dodatki delikatnie musimy wmieszać w masę i wszystko przelać do formy.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika na dolny poziom na ok. 30-35 minut. Czas pieczenia zależy zarówno od formy, jej kształtu i materiału z jakiego jest zrobiona i od piekarnika, dlatego najlepiej jest pod koniec sprawdzać ciasto drewnianym patyczkiem. Jak po wyjęciu patyczka nie zostaje na nim nic płynnego to znaczy, że ciasto jest gotowe. Pamiętajmy, że najlepiej jest sprawdzać na środku, bo tam ciasto pozostaje najdłużej surowe.
Po upieczeniu wyjmujemy je z piekarnika i dajemy mu czas na wystygnięcie (wiem, to trudne, ale godzinkę, półtorej musi postać).
Po wystygnięciu możemy spokojnie podnosić poziom endorfin i zjeść wszystko :)
smacznego
smacznego
0 komentarze :